Ciągłe zapominanie wszystkiego przez Johna, paradoksalnie powoduje, że bohaterowie cały czas przeglądają się w przeszłości. U kobiet objawia się co rusz płynącymi łzami, a u mężczyzn łzami i złością. Najgorsze, kiedy widz wpadnie w pułapkę i kiedy bohaterowie tęsknią za pięknym czasem młodości, sam zacznie chlipać za swoimi najlepszymi momentami i nad popełnionymi błędami. Dawno nie widziałem tak sentymentalnego filmu, przepełnionego bólem z powodu mijającego czasu.
The Leisure Seeker wydaję się być optymalnym tytułem dla tej opowieści. Pojazd starszego małżeństwa staję się w tym filmie czymś więcej niż środkiem transportu. Jest wehikułem czasu, zabiera bohaterów w miejsca, które oglądali młodymi oczyma. Cały film jest zgrany w pełni na schemacie. Także lekkie muśnięcie polityki na początku wydaję się zbędne. Oglądamy jednak ładne obrazki, kilka wspaniałych widoków z zachodzącym słońcem. Ostatecznie wyciskanie łez przezwycięża refleksje twórców. Boli(tak.. ten film boli) końcowe wywieszenie białej flagi przez bohaterkę, do końca szyja kręciła głową.