ale cały film super! Świetne zwroty akcji, fantastycznie trzyma w napięciu. Tylko może mi ktoś wyjaśnić jak w końcówce Kenneth nagle zmartwychwstał chociaż już nie żył?:D
Jeden z najlepszych dreszczowców lat 90-tych. Tym mógł być obraz Branagha, ale nie jest. Końcówka filmu, to klasyczny przykład jak zła reżyseria i głupota pewnych scen może zniszczyć cały film. W końcówce Kenneth poszedł na żywioł, na spontaniczność, ale w najgorszym wydaniu przez co cały film mocno na tym ucierpiał. Naprawdę szkoda, bo "Umrzeć powtórnie" miało w sobie klimat "Vertigo" Hitchcocka. Gdyby nie ta przeszarżowana, wręcz komiczna końcówka, film byłby niesamowicie ciekawym dreszczowcem z górnej półki.
Stracona szansa, podtrzymana rolą Robina Williamsa (ale niestety jego ostatnio spojrzenie miało coś wskazywać i nie zostało spłętowane). Spłycony film, jak odcinek serialu opowieści z dreszczykiem, albo z serii The Zone. Ale jako samodzielny film to z mało w nim. Jak opowiadanie w gazecie Detektyw. Branagham robi filmy pretensjonalne, pragnie być wielki, a staje się zwykły, szary. Może powinien serialiami się zająć? Jedyny film który zaakcapteowałem to Frankenstein, ale może tylko dla De Niro?
Końcówka boli fizycznie. Powtórka z 'Bractwa strażników ciemności' - klimat budowany cały film, na koniec rozwalany w pięć minut.
http://www.filmweb.pl/film/Bractwo+stra%C5%BCnik%C3%B3w+ciemno%C5%9Bci-1977-9820
Nawet Tim Burton byłby ostrożniejszy z efektem skórki od banana.
Owszem, to dziwne zjawisko, ale podejrzewam, że cała sprawa tkwi w broni, z której bohater został postrzelony. Otóż jest to malutki, damski pistolecik, który i owszem, strzela i robi dziury, ale zabić z niego kogoś to wielka sztuka. Trzeba bowiem przycelować w jakiś żywotny organ. A tu wygląda na to, że dziewczyna strzeliła facetowi gdzieś pod obojczyk i nie tyle poważnie go zraniła, ile chłopak po prostu zemdlał na chwilę z szoku. A przynajmniej wolę myśleć, że o to chodziło. ;)
mi też wydaje się, że Mike tylko po prostu stracił przytomność, z resztą rzeczą bezsensowną byłoby gdyby zginął z ręki głównej bohaterki, bo przecież nie takie tak naprawdę było ich przeznaczenie. Jeśli chodzi o film to bardzo mi się podobał, na pewno należy do tych, które potrafią trzymać w napięciu, poza tym ma bardzo ciekawą fabułę ; ) no i oczywiście niesamowita gra aktorów : )