Atom Egoyan tworzy niepowtarzalną aurę wokół opowiadenej historii zupełnie wyciszonej i rozgrywającej się gdzieś daleko. Historia wypadku szkolenego autobusu jest właściwie pretekstem do infiltracji małomiasteczkowej wspólnoty. Egoyan jest tym bardziej prawdziwy że ukazuje nam ludzi z krwi i kości, każdy z nich ma duże i małe grzeszki. Nawet sam adwokat, przedstawiciel instytucji jaką jest wymiar sprawiedliwości nie jest bez skazy i ma "swoje" na sumieniu. Bardzo czytelna metafora. A puenta jest jeszcze ciekawsza, dziewczynka molestowana przez ojca zmienia zeznania i kładzie cały trud adwokata i tamtejszej ludności, jakby chciała powiedzieć: Kto z Was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień...