...troszkę taką lepszą, bardziej wyrafinowaną wersją "dramatu klasy B", który często serwują nam wieczorami nasze telewizje. Filmu gdzie dziecko dotknęła jakaś straszliwa tragedia, a rodzice przez 75% obrazu rozpaczają i płaczą nad jego łóżkiem w szpitalu. Z drugiej strony jakoś nie byłem w stanie uwierzyć, że mój ulubiony Ian Holm mógłby wsiąść w czymś takim udział. Na szczęście się nie myliłem... co do Iana Holma ;). Film Atoma to bardzo dotykający, ciepły i bolesny film o nieszczęściu rodziców jednak nie uciekający się do tanich chwytów. Główną rolę - prawnika Mitchella Stephensa gra genialny Ian Holm. Jego postać, tak jak rodzice ofiar autobusowego wypadku, przeżywa tragedię, własną i osobistą. Bezradny, delikatny starszy mężczyzna, który nie potrafi pomóc własnej córce, który nie wstydzi się uronić łzy, kiedy występuje jednak jako adwokat poszkodowanych rodziców jest stanowczy, agresywny i... chciwy. Ktoś tu pisał już wcześniej, że jest niczym hiena - nie sposób się nie zgodzić. "SJ" to świetna rola Holma, bardzo dobre ujęcia, wspaniała (choć troszeczkę senna) narracja i niezła muzyka (były momenty, że wydawało mi się, iż słyszę soundtrack... Marka Morgana do Fallouta ;P). Świetny niszowy film dla ludzi wrażliwych, ceniących coś więcej niż typowy pożeracz popcornu. Daję 9/10.